VIDEO: 3 hustlerów Osman, Pikul i Frąckowiak! | Marcin Osman
Jak sprzedawać

VIDEO: 3 hustlerów Osman, Pikul i Frąckowiak!

Co sie dzieje jak spotyka sie 3 hustlerow-geeków w jednym miejscu? 🙂

www.osmpower.pl

 

Marcin Osman: Cześć moi widzowie! To będzie najbardziej szalony live ever!

Przed Wami Marcin Osman, Michał Frąckowiak, Rafał Pikul. Chciałbym Wam przedstawić moich niesamowitych gości, kumpli, przyjaciół, hustlerów, przedsiębiorców, geeków, fanów mody i T-shirtów. Nas wszystkich w sumie łączy jedna osoba- Gary wiem, że nas oglądasz. Chciałbym Ci podziękować za to, że połączyłeś naszą trójkę. Jak to się stało?

Jakieś trzy lata temu, byłem na konferencji  Gary’ego w Londynie i zadałem Garemu pytanie. To pytanie oni nagrali i wrzucili w Internet później. To pytanie na You Tube obejrzał Michał Frąckowiak.

Michał Frąckowiak:  Zaciekawił mnie koleś, który zadał pytanie. Byłem ciekawy kto to jest, bo nie brzmiał za bardzo po angielsku. Kilka razy przewijałem nagranie, by dowiedzieć się jak ma na nazwisko. W końcu go znalazłem. Zacząłem go stalkować na Facebooku.

M.O: Napisałeś mi to co zrobiłem źle. Wygarnąłeś mi.

M.F: Tak. Oglądałem Osmana. On wrzucił  jakieś video. To był początek video facebookowych. I mówię do Osmana Wszystko zrobiłeś źle na tym video.” Ja nie jestem ekspertem od nagrań, ale nie da się tego oglądać, ani słuchać.

M.O: Polak nie…

M.F: Napisałem Nie znasz mnie, ale zrobiłeś to, to, to źle.” I Marcin przyjął to na klate
i zmienił.

Rafał Pikul: Po angielsku – He took it on the chin.

  1. F: Dokładnie. Więc tak się poznaliśmy. I potem mówię do Marcina: „Byłeś w Liverpoolu kiedyś?” A on mówi: „Nie.” …no i przyjechał do Liverpoolu.

M.O:  Michał powiedział, żebym przyjechał, a ja w odpowiedzi wysłałem mu print screena rozkładu lotów. I Michał w tym momencie pomyślał: ” Fuck. This shit is real?”  Trzy tygodnie później byłem już w Liverpoolu, gdzie odebrał mnie Michał z lotniska, taki trochę zmieszany. Z myślą, że jestem tam przejazdem i wpadnę tylko na kawę. ..no i zostałem na cztery dni.

  1. F: Tak było. Od tego czasu jakoś się nasze drogi schodzą.

M.O: I Ty jesteś odpowiedzialny za moje muszki, a jesteś w krawacie dzisiaj.

M.F.: Autentycznie. Cały psikus jest w tym, że teraz oddałem Marcinowi wszystkie swoje muszki. Nie mam już żadnych.

M.O.: Ale pociągnij jeszcze wątek z tymi muszkami, bo wszyscy się mnie pytają: „Marcin o co chodzi z tymi muszkami?” Ja mówię, że za tym stoi Michał Frąckowiak.

M.F: Muszki kilka lat temu stały się jedną z najważniejszych biznesowych rzeczy, które  robie. Produkuje muszki, produkuje poszetki. Bardzo niedługo będziemy produkować garnitury, ale muszki stały się czymś, co wiele osób powiedziało, że fajnie wygląda i chcieli by mieć. Ja sam myślałem, gdzie mogę kupić dla siebie muszkę i nie mogłem znaleźć żadnych fajnych, więc wolałem zawsze robić. I tak się zaczęło. Podsunąłem też Marcinowi ten pomysł, by spróbował założyć muszkę raz czy drugi.

M.O: Ale Michał u mnie to nie tylko są muszki, ale poprawienie całej mojej garderoby. Naprawdę. Czyli do muszek były inne koszule, inne marynarki. To cały czas się zmienia. Teraz Michał przywiózł mi garnitur, buty, pasek, przysłał mi 18 muszek dla mnie i zespołu.

M.F: Będziemy testować później czy dokładnie to będzie ten wyjściowy materiał na niedzielę.

M.O: Tak. I pójdziemy w szkolenie muszkowe jeszcze głębiej. Teraz historia z Rafałem Pikulem. Jak Gary wydał swoją drugą książkę to wtedy do Londynu pojechaliśmy razem
z Michałem dobrze się już znając. Zrobiliśmy wtedy wywiad z Garym Vaynerchukem
w Londynie. I wtedy do akcji wkroczył Rafał Pikul.

R.P.:  Ja poznałem Marcina tak, że też zadałem pytanie Garemu, niecały rok temu na konferencji.

M.O.: Widzicie jaki patent…

R.P.: To w sumie były dwa pytania. Jedno takie popisowe a w drugim powiedziałem ” Hej, Gary! Chcę dla Ciebie robić video w Europie.” On odpowiedział: ” Ok. Wyślij mi maila.” No i long story short… Wróciłem do domu i zamiast pisać maila o jedenastej wieczorem, bo to takie trochę nudne, to sobie pomyślałem, co mogę zrobić inaczej, co mogę zrobić lepiej. Ci, którzy śledzą Garego, to wiedzą, że On jest bardzo dostępny dla ludzi i mówi np. „Wyślij mi maila.”

M.O: To jest prawda. On jest dostępny i niedostępny jednocześnie.

R.P.: Dokładnie. Jego mail jest zarządzany przez kogoś innego – jego asystenta, dostaje ich setki albo tysiące dziennie. Wiedziałem, że sam tekst może tak sobie zadziałać, dlatego wróciłem do domu o jedenastej i postawiłem trzy kamery, światła, mikrofony, nagrałem, zedytowałem video o mnie, o moim portfolio, o tym co robię i jak mogę pomóc Garemu w Europie. To było miesiąc po tym, jak On otworzył swoje biuro w Londynie. Wysłałem to o piątej rano i poszedłem spać. Minęło parę tygodni. Long story short, ale o tym pewnie jeszcze pogadamy. Ale po jakimś czasie zobaczyłem, że zrobiłem pierwsze DailyVee później drugie, trzecie, czwarte, piąte. Zacząłem edytować, ale właśnie po tym pierwszym czy drugim dailyvee napisał do mnie taki Osman, choć już wcześniej moja żona znalazła Cię on line i pokazała mi.

M.O.:  Co nas łączy? Wszyscy jesteśmy Polakami, wszyscy poznaliśmy się w UK
i wszystkich nas połączył case Gary Vaynerchuk – każdy z nas na Niego polował w pewien sposób, obserwował Go. Trzecia rzecz: cała nasza trójka jest geekami – technologia, sprzęt, video. Rafał jest najmocniejszy technologicznie, Michał ma najbardziej obsesje, a ja jestem pomiędzy, w środku – to jest kolejny element. Piąta rzecz: wszyscy komunikujemy się po angielsku. Oni native, bo tam mieszkają, a ja komunikuje się po angielsku, więc konsumujemy treść po angielsku. I co jeszcze różni nas od innych osób? Jakbyśmy mieli podać taką check listę, to co by to było?

R.P.: Wydaje mi się, że umiejętność szybkiego działania, bez takiego myślenia „What happens if?”

M.O.: Czyli zaproszenie – dobra, jadę. Rafał mówi ” Jak będziesz w Londynie odezwij się.” Więc jak  jechaliśmy do UK, zaplanowałem sobie, że się spotkamy. I spotkaliśmy się
w niedzielę o godzinie 16 i skończyliśmy tą rozmowę o 3 w nocy u Rafała w domu.

R.P: Z całym sprzętem w living roomie rozmowami na różne tematy.

M.O.:  Tak. Całe nasze studio multimedialne jakie tu widzicie na lajwach, to jest dzięki Rafałowi, który powiedział dokładnie jaki sprzęt kupić, a Michał powiedział ” Rób to. Masz to zrobić.”

M.F.: Fakt jest taki, że jakiś rok temu jak pojawił się FB Live, prawdopodobnie u Garego usłyszałem to, że trzeba robić dużo lajwów, że to będzie dawało duży zasięg i powiedziałem do Marcina, że koniecznie musi zacząć robić live.

M.O.: Ja mówiłem, że to chyba nie dla mnie…zobaczymy.

M.F.: A ja mówiłem ” Rób lajwy, bo Gary mówi, że trzeba robić lajwy.

M.O.: O! I to Nas właśnie łączy. Jak Gary mówi, to my robimy. Jak Gary wrzucił informację, że na Twitterze dopostowałem numer telefonu, że możesz do mnie zadzwonić, a później ja do Ciebie zadzwonie, to ja to przetestowałem w zeszłym roku i wykonałem pięć telefonów. Michał powiedział wtedy: ” Musisz zrobić telefon show.” I jak zadzwonił do mnie w środę rano, to pierwszy odcinek telefon show był w środę wieczorem.

M.F.: Dokładnie.

R.P.: Niesamowite. Ja też zrobiłem coś podobnego. Nie do końca telefon show, ale napisałem na moich social media, że będą spotkania cancel na pół godziny, każdy kto chce się do mnie odezwać może, bo już kilka osób zaczęło mnie poznawać, parę osób napisało do mnie wiadomość i zadzwoniłem do obcych ludzi. I oni byli pod mega wrażeniem.

M.F.: To jest acess do Was chłopaki, do każdego, że jeśli jesteś już gdzieś na Facebooku, na live, masz kanał na You Tube, cokolwiek, to ludzie Cię oglądają. Mój kanał na You Tube ma 150 subskrybersów, nikogo prawie, a codziennie dostaje informację od kogoś, kto znalazł mój kanał na You Tobe i oglądał mój film na dany temat.

R.P.: Tylko widzisz… wiecie o tym, chłopaki, że to nie chodzi o ilość, ale o głębokość przekazu, jakość relacji, dbanie o znajomych.

M.O.: Kolejna rzecz, która nas łączy jest to, że my  naprawdę działamy w myśl zasady:
„Do shit you love.”

M.F.: Wracając do Garego..całe 250 show, które zrobił, search ending na stronie, nie wiem czy kiedykolwiek z tego korzystaliście, nie wiem jak u Was z angielskim, ale to jest taki research. Wpisujesz sobie jakiekolwiek słowo do tego search, a tam wyszukuje Ci całe epizody, które On zrobił na ten temat. Super sprawa. Jeśli wydaje Ci się, że książka jest gruba i nie wiesz od czego zacząć, to zadaj pytanie na stronie i tam znajdziesz wszystko.

R.P.: To jest na stronie search.askgaryve.com

M.O.: Tą książkę można przerabiać pytaniami. Jak ktoś pyta mnie o rzeczy marketingowe to ja pytam: „Czytałeś książkę?” Zazwyczaj odpowiada: ” Tak. Mam książkę.”, na co ja pytam:
” Czytałeś ją? Która lekcja przypadła Ci do gustu, którą wdrożyłeś?” i dostaje odpowiedź, że książka jest super motywacyjna. Właśnie nie! Gary w tej książce nie motywuje. To jest książka How to.

R.P.: Mam do Was pytanie. Dlaczego wielu przedsiębiorców, ludzi social media, milionerów wybiera Garego? (W sumie to sam na nie odpowiem.) Bo przemawiają rezultaty oraz jego dostępność. Miałem przyjemność i okazję najdłużej z nim przebywać z naszej trójki. On jest osobą, która tak samo zachowuje się przed kamerą, jaki i w życiu prywatnym.

M.O.: Bo cały czas jest przed kamerą.

R.P.: Tak. Potwierdzam to. On jest osobą, która cały czas jest przed kamerą. Plus dodałbym rezultaty jego działania. Facet otworzył firmę, którą teraz prowadzi około siedem lat temu, na początku miał zatrudnione trzy osoby, teraz ma prawie osiemset. Szacun.

M.F.: Gary jest niesamowitą osobą jeśli chodzi o sposób w jaki prowadzi biznes. Ma zaszczepiony gen sprzedawcy, który świetnie u niego działa. Dla niego ważne jest etap sprzedania produktu. Potem działa już bez spiny. Ja mam podobnie. Idę na spotkanie, omawiam i podpisuje kontrakt i to mnie najbardziej kręci. Potem jest tylko świadomość, że muszę wyprodukować np. te dwieście zamówionych muszek.

R.P.: Czyli wyznajesz trochę takie nauczanie Marcina. Sprzedaj. Wyprodukuj… ale masz rację. Miałem okazję być na kilku spotkaniach z Garym. Niektóre były nagrywane, niektóre nie. Te rozmowy były na temat ogromnych pieniędzy, a później już cały team ludzi, który robi krok B,C,D. Krok A robi Gary.

M.F.: To jest też fajne, bo na pewno ekspertów od marketingu na świecie jest dużo. Pewnie lepszych. Wielu ludzi wie, jak może działać Snapchat, reklamy itd., ale w jakiś sposób, przez to, że On jest tak rozświetlony i ma to wszystko: dailyvee, tyle kanałów itd.

M.O.: On dla mnie jest mistrzem utylizacji kontentu. Każda minuta, którą on produkuje kontentu to jest: artykuł, Snap, Insta itd. To samo będzie działo się u nas.

R.P.: Budowanie Think of top of thinks – jednych na drugich.

M.O.: To co my będziemy robili jutro z Rafałem, to własny odcinek dailyvee pod nazwą. ” Daily Osman” i zobaczycie cały mój jutrzejszy dzień. Od momentu wstania do końca dnia.

Jutro konferencja. Nasunął nam się taki wniosek, że dla ludzi konferencja jest takim pretekstem do kontaktu. My mieszkając w zupełnie innych krajach, mamy ze sobą tak bardzo częsty kontakt.

M.F.: Jak rozmawialiśmy o Twojej konferencji to mówiłeś, że będziesz chciał by zachodziło jak najwięcej interakcji, żeby jak najwięcej ludzi zadawało pytania, że mikrofony będą puszczone po sali, więc warto przygotować sobie pytania, które będziecie mogli zadać Osmanowi. A jakieś konkursy też jutro mamy.

M.O.: Będą konkursy. I wpiszcie sobie w Google: Rafał Pikul Gary Vee lub poszukajcie na Facebooku Rafała.

R.P.: W moim profilowym zdjęciu na Facebooku mam linki do wszystkich moich dailyvee.

M.O.: Tak. Jeśli Was interesuje to, co robi Gary Vee i jak to video wygląda, to zobaczcie sobie jakie odcinki nagrał z nim Rafał. Może będziecie mieć jakieś pytania techniczne. Ludzie zadają mi milion pytań technologicznych jak robić lajw. Ja mówię ” Wyciągasz iPhone
i nagrywasz film.” Ludzie nie wierzą.

Powiedz jeszcze w takim razie Rafał, Twoje lekcje, jakie usłyszałeś od Garego apropo  prostego produkowania treści. Bo to są cenne lekcje. Ja też często Ciebie cytuje. Rafał mówi „Do it.” To jest dla mnie cytat z Pikula, a nie z Nike.

R.P.: Pierwszą rzeczą jaka przyszła mi do głowy to część daily vee, które zostało nagrane odcinek 134/135 Garego. Tam  na samym początku Gary mówi: ” Dokument, don’t create.”, czyli dokumentuj, relacjonuj, a nie twórz, bo tworzenie wiąże się z planowaniem, docieraniem koloru, a tu wchodzimy w perfekcje, która prowadzi do robienia niczego. Z drugiej strony nie narzekaj, nie bój się tego, że ludzie będą oceniać.

M.O.: Kochani przygotujcie sobie pytania na jutrzejszą konferencję.

R.P.:  Przygotujcie sobie te pytania. Przykładem z życia jest Marcin, który na konferencji zadał pytanie Garemu. Michał Go poznał. Ja zadałem pytanie Garemu i jeszcze rok temu była to dla mnie postać z Internetu, miliarder jeżdzący limuzynami. Po paru miesiącach spędziłem z Nim 12 godzin dziennie. Pytania mają potęgę.

M.O.: Przygotujcie się z reaserchu o nich, o mnie i przyjdźcie koniecznie w muszce. Przygotowaliśmy masę atrakcji dla wszystkich uczestników, ale ludzie w muszce mają przewagę. Jeśli widzicie wartość w tym video udostępnijcie je. Trzymajcie się. Pa!

 

Newsletter

Bądźmy
w kontakcie

Zapisz