Nie wiem czy sobie z tego zdajecie sprawę, ale wielu ludzi sięga po książki, czyta i mówi „ulalala fajna książka”, a na pytanie „co z niej wdrożyłeś?” odpowiadają „yyy eee uuuu ekhm” itd”
Czytasz i nie wdrażasz- to lepiej w ogóle nie czytaj, a jak chcesz czytać i nie wdrażać to po co sięgać po książki z półki biznes/marketing/rozwój hmm?